Jak zrobić szafkę pod umywalkę DIY i zaoszczędzić?
Wszystko zaczęło się od tego, że przestałem dostrzegać w mojej łazience cokolwiek poza pewnym nieprzyjemnym zapachem. Chciałem wprowadzić jakieś zmiany, a kiedy spojrzałem na moją umywalkę, zrozumiałem, że to ona była przyczyną całego zamieszania. Pojawiła się myśl: „A może by tak zrobić szafkę pod umywalkę samodzielnie?” Brzmiało jak świetny pomysł, ale również jak wyzwanie. Cóż, kto nie lubi dobrze zorganizowanego bałaganu?
Motywacja do działania
Często zdarza mi się podejmować decyzje na podstawie nagłego impulsu. Tak było i tym razem. Sprawa była prosta – chciałem zaoszczędzić pieniądze i jednocześnie nadać swojej łazience nieco charakteru. Miałem już dość standardowych mebli z sieciówek, które wyglądały tak samo jak u sąsiadów. W końcu każdy ma prawo do indywidualności! A żeby być szczerym – koszt zakupu gotowej szafki również przyprawiał mnie o ból głowy.
Planowanie – klucz do sukcesu
Kiedy zaczynasz projekt DIY, planowanie jest jak fundament budynku. W moim przypadku zabrałem kartkę papieru i naszkicowałem prosty plan mojej nowej szafki. Dobrze jest mieć wizję przed przystąpieniem do działania! Rozważyłem kilka opcji materiałów i stylów: drewno?, sklejka?, może coś z recyklingu? Na koniec zdecydowałem się na płyty MDF – są tanie, łatwe w obróbce i wystarczająco wytrzymałe.
Zakupy – przygoda pełna pułapek
Następnie nadszedł czas na zakupy. Zawsze wydaje mi się, że wchodzę do sklepu z jednym celem i wychodzę z całą stertą rzeczy, które były mi absolutnie niepotrzebne. Ten raz był jednak inny! Podszedłem strategią wojenną – zrobiłem listę potrzebnych materiałów oraz narzędzi. Przeszedłem przez dział budowlany niczym odkrywca tropikalnej dżungli.
Zakup materiałów był relatywnie tani – trochę płyty MDF, farba akrylowa (właściwie dwie – bo czy można mieć za dużo koloru?), nożyczki do cięcia płyt oraz śrubokręt (lub dwa). Udało mi się to wszystko zgarnąć za mniej niż 200 złotych! Czasami mam wrażenie, że niektórzy ludzie wydają więcej na kawę w ciągu tygodnia.
Zabieramy się do pracy!
Kiedy wszystkie materiały trafiły już do domu, nastał czas prawdy: zabranie się za robotę! Postanowiłem zacząć od cięcia płyt według wcześniejszego planu. Tak oto znalazłem się w środku mojego własnego warsztatu (czytaj: balkon). Nie potrafię opisać emocji towarzyszących każdemu cięciu – zarówno ekscytacja jak i niewielki strach przed możliwością pokaleczenia palców.
Przygotowywanie wszystkich elementów zajmuje trochę czasu, ale warto być cierpliwym – jak mówi moja babcia „Nie spiesz się zepsuć!”. Gdy wszystkie kawałki były gotowe, przyszedł czas na składanie ich razem.
Zamocowanie ich śrubami było chwilowym testem moich umiejętności manualnych… tak sobie radziłem. Po kilku drobnych kłopotach udało mi się złożyć wszystko solidnie! Czyżby moja młodzieńcza praktyka w składaniu modeli statków pomogła?
Wykończenie dla duszy
Kiedy konstrukcja była gotowa, nadszedł czas malowania – czysta magia! Nałożenie pierwszej warstwy farby było niczym malowanie obrazów Van Gogha… No dobrze może bez tego geniuszu artystycznego—ale muszę przyznać, że widok świeżej farby wprawił mnie w doskonały nastrój!
Pomyślałem wtedy o finalnym dotknięciu – uchwyty! Szukałem czegoś unikalnego; stare klamki ze złomowiska były idealne! Swojego rodzaju recycling sztuki – pasujące idealnie do mojego nowego dzieła sztuki użytkowej!
Czas na montaż
Zmontowana szafka czekała teraz na swoje miejsce pod umywalką. Gdy stała tam po raz pierwszy — miałem ochotę tańczyć wokół niej ze szczęścia! Wszystko pasowało jak ulał; żadnych dodatkowych poprawek ani marnowania czasu na zakupy kolejnej deseczki.
Dodatkowo udało mi się zaoszczędzić nie tylko pieniądze (do których teraz wracam bardziej uważnie), ale także poznać siebie lepiej — odkrywać nowe talenty manualne oraz radość płynącą z twórczości DIY!
Mam nadzieję, że moje doświadczenie zmotywuje Cię do stworzenia własnej szafki pod umywalkę lub innego projektu DIY. Radość płynąca z zakończenia pracy będzie warte każdego wysiłku a oszczędności przetransformują Twoje serce równie mocno jak te wszystkie emocje związane z tworzeniem własnoręcznie czegoś wyjątkowego.